Pokaz kolekcji Anny Poniewierskiej - "In Bloom" 2012 (foto!)

Ubranie jest dla kobiety jej uzupełnieniem, a jednocześnie ochroną przed światem zewnętrznym i łącznikiem z nim – razem tworzą jedność.

Strój może ukryć to, czego kobieta się wstydzi, ale również uwydatnić jej atuty – i właśnie to jest głównym celem kolekcji IN BLOOM.

Według Anny Poniewieskiej kobiecość jest tworem połączenia natury z nowoczesną technologią i prostoty z przemyślanymi, skomplikowanymi rozwiązaniami.

Ten strój szczególnie ukazuje kwintesencję kolekcji IN BLOOM, w której podstawę tworzą naturalne tkaniny i surowce – jedwab i skóra.

Chociaż Poniewierska stawia na minimalizm, nie przejawia się on w kolorystyce strojów – lakierowana skóra w połyskliwym beżu zwraca na siebie uwagę.

Marynarki o płynnej linii ramion i bioder są charakterystyczne dla kolekcji IN BLOOM.

Nie ma kontrastów, nie ma ostrych cięć - nic nie jest ani czarne, ani białe, nie trzeba wybierać między nienagannym krojem a wygodą, ani między modą a osobowością.

Projektantka nie lubi kontrastów i ostatecznych rozwiązań - geometria to dla niej nie czerń i biel, a symetria, dążenie do idealnych proporcji i harmonii.

Anna Poniewierska stawia na oszczędność: niczego nie marnuje i nie odrzuca, wykorzystuje każdy strzępek materiału.

Fioletowe kwiaty rozkwitające na białym, wełnianym płaszczu idealnie ze sobą współgrają.

Fioletowa, drapowana na sylwetce sukienka jest wizytówką kolekcji IN BLOOM.

Luźne spodnie zakończone gumką i czarna, jedwabna tunika w kwiaty są przejawem związku kobiety z naturą.

Cechą charakterystyczną są również rękawy uszyte w ten sposób, iż zamiast ruchów całymi ramionami wymuszają powściągliwe ruchy dłońmi.

Długie, wąskie suknie, w których lepiej jest stawiać drobne kroki, nagie plecy jakby nagle zabrakło materiału na ich osłonięcie – to wszystko kojarzyć się może ze sztuką orgiami, tajemniczą kobietą Wschodu.

A może kobieta Poniewierskiej jest po prostu oszczędna w gestach, ponieważ koncentruje się całkowicie na tym co ważne, a konkretnie na swoim wnętrzu?

Między ciałem, a materią je spowijające panuje prawdziwa zgoda – kobieta niczego nie musi, wszystko może.

Anna Poniewierska stawia na wygodę i indywidualność kobiety.

Gdy widzi się nieskazitelny, prawie niewidoczny ścieg ciężko uwierzyć, że projektantka swoje kreacje szyje ręcznie.

Fiolety i antracyty to obok bieli, beży i szarości sztandarowe kolory kolekcji.